Kuchnia

Olio Pizza Napoletana – Szczecin

Cześć!

Dziś przedstawię Wam ciekawe miejsce na liście kulinarnych podróży po Szczecinie. Zwiedzimy najbardziej różową restaurację włoską, w jakiej byłam i spróbujemy klasyka czyli margharitę w Oliowym wydaniu.

W restauracji Olio, podobnie, jak w Manekinie, o którym wcześniej pisałam, na kolację trzeba było nieco poczekać. Kiedy zwolnił się stolik usiedliśmy w przepełnionej różem sali z surowymi wiklinowymi dodatkami. Przyznam, że wystrój bardzo mnie zdziwił, bo jestem przyzwyczajona do zupełni innych wystrojów włoskich restauracji. Podobnie same pizze nieco mnie zadziwiły, bo przebrnięcie przez menu było bardzo ciekawym kulinarnym przeżyciem. Trzeba było zapoznać się z takimi zagadnieniami, jak: fior di late, evo D.O.P., piennolo del vesuvio, nduja calabrese czy spinata calabase piccante. Przyznam, że z takimi składnikami jeszcze się nie spotkałam, na szczęście w jednym z menu był słownik dla takich włoskich ignorantów.

Olio Pizza Napoletana – menu

Zdecydowaliśmy się jednak na prawdziwy klasyk, bo nic nie pokazuje jakości wydawanej pizzy, jak podstawowa marghatira. Tego dnia jedliśmy już naleśniki w Manekinie, więc lżejszy obiad był wskazany. Pizza dostępna jest tylko w jednym rozmiarze, więc wybraliśmy jedną na pół. W restauracji było bardzo mało miejsca, przez co panował spory ścisk i atmosfera, która sprawiała, że miałam ochotę szybko zjeść i stamtąd zmykać. Do tego wszędzie panował róż, który szczerze mówiąc niekoniecznie kojarzy mi się z pizzą i wnętrze wygląda nieco bardziej jak kawiarnia, niż włoska pizzeria.

Olio Pizza Napoletana – Szczecin

Pizza przychodzi do stolika niepokrojona, za to w zestawie oprócz sztućców jest również nóż do pizzy, a na pojemniku, w którym je podano znajduje się instrukcja, jak kroić pizzę. Według niej pizzę wystarczy przekroić na cztery części i chwytać ściskając boki do środka kawałka tworząc ala rulon. Niestety w naszym przypadku w ogóle się to nie sprawdziło, bo ciasto było bardzo cienkie, a sos lejący, więc pizza była zupełnie miękka i trudno było przenieść ją chociażby na talerz. Sos w pizzy bardzo pomidorowy i lekki, ser za to bardzo ciężki nie zdążył się roztopić w trakcie krótkiego pieczenia pizzy w bardzo wysokiej temperaturze, z jakiej słynie szczecińskie Olio. Ciasto na środku zupełnie nie wytrzymało ciężaru sosu i sera, za to na bokach bardzo napompowane i dość ciężkie. Pizza była dość tłusta i przepełniona olejem i z tego zapewnie znane jest Olio. Ogólnie pizza była dość smaczna, ale bez szaleństwa. Jakie są Wasze opinie?

A Wy? Spotkaliście się już z tak różową pizzerią? Ciekawe były również blaty stolików, które kojarzyły mi się bardziej z parapetami na szkolnych korytarzach.

Agnieszka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *